Dobiega końca remont ośrodka zdrowia w Szymanach. Korzystający z niego pacjenci będą wkrótce mieli bardziej komfortowe warunki.

Przychodnia jak nowa

ZALECENIA SANEPIDU

Liczący 30 lat budynek ośrodka zdrowia w Szymanach przechodzi gruntowny remont. Wymógł go sanepid, stwierdzając liczne uchybienia sanitarne. W ramach prowadzonych prac leżącą na podłodze wykładzinę PCV zastąpi terakota, a w gabinecie zabiegowym będzie położona glazura (do wys. 2 m). Dzięki postawieniu ścianki działowej powstanie nowy punkt rejestracyjny i dodatkowy gabinet, z kolei w poczekalni zostaną wyrównane ściany i sufit. Będą także wymienione drzwi do gabinetu oraz sanitariatów, a także oświetlenie.

- W przyszłości planujemy jeszcze zrobienie podjazdu dla osób niepełnosprawnych - zapowiada Ryszard Gnatkowski, inspektor ds. budownictwa i architektury Urzędu Gminy w Szczytnie.

SŁONECZNE GABINETY

Modernizacja obiektu cieszy jego gospodarza - Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej "Eskulap".

Zastępca kierownika Włodzimierz Tarasiuk chwali władze samorządowe gminy Szczytno, które przeznaczyły na ten cel 20 tys. zł.

- Nas nie byłoby stać na sfinansowanie remontu - przyznaje. - Teraz w naszych gabinetach będzie zdecydowanie jaśniej, słonecznie, no i przede wszystkim pacjenci będą czuć się lepiej.

Lekarz przypomina, że kilka lat temu, również na koszt gminy, zainstalowano w ośrodku ogrzewanie olejowe.

RODZINNY KLIMAT

Doktor Tarasiuk zapowiada, że modernizacja ośrodka umożliwi poszerzenie zakresu świadczonych w nim usług. Nie chce jednak zdradzić szczegółów, bo trwają właśnie rozmowy w tej sprawie z funduszem zdrowia.

Na co dzień w ośrodku przyjmuje jego małżonka Ewa Masłowska-Tarasiuk. Pod opieką ma około 1600 pacjentów m.in. z Szyman, Sasku Małego i Wielkiego, Siódmaka, Ciemnej Dąbrowy, Szymanek i Kucborka. Dziennie jej gabinet odwiedza 30-40 chorych.

Oboje małżonkowie są mieszkańcami Szyman i bardzo sobie to miejsce chwalą, ciepło wypowiadają się też o swoich pacjentach.

- Klimat między nami jest niemal rodzinny - mówi pani doktor.

Jej małżonek, zapytany o podstawowe różnice między pacjentami miejskimi a wiejskimi, odpowiada natychmiast: - Ci drudzy są mniej roszczeniowi, bardziej szanują lekarza.

Tadeusz Karwacki z Kucborka z usług ośrodka korzysta od siedmiu lat. Jego dziecko choruje na porażenie mózgowe, więc regularnie musi z nim jeździć na badania do Olsztyna.

- Zawsze, kiedy tylko zwrócę się z prośbą o transport do pani doktor, karetka jest do naszej dyspozycji - mówi pan Tadeusz. - Nie wiem, jak byśmy dali radę, gdyby przyszło jechać autobusem.

(o)

2006.02.22